Gdy myślałam o wyspie Hvar, oczyma wyobraźni widziałam fioletowe pola lawendy i senne miasteczka, w których zatrzymał się czas. Wybierając się w te strony, miałam nadzieję na to, że spędzę kilka dni w otoczeniu przyrody, z dala od zgiełku wakacyjnych kurortów. Marzyły mi się klimatyczne miejscowości z kamiennymi domami i wąskimi uliczkami, piniowe lasy, w których brzęczą cykady i zapierające dech widoki na błękitne morze. Jednak tym, na czym zależało mi najbardziej, były niewielkie skalne zatoczki i sekretne plaże, do których nie prowadzą żadne oznakowane…