Have you ever tried to be a tourist in your own town? I know that sometimes it’s not easy, especially if you have spent most of your life in this place, but it’s still worth to try. I often write about Vienna, because I used to live in this city and to be honest it’s the place I left my heart in, but no matter where I am or where I want to be, Gliwice is my hometown. This time I would like to show you a piece of place where I was born and grew up, where my family still lives, and where I’ll always get back.
First I have to explain to you that Upper Silesia, the region of Poland where I come from is a rather non-touristic place. It’s the biggest industrial area in Poland, a metropolis composed of 14 adjacent cities one of which is Gliwice. For years the center of coal mining industry, now it’s famous for the Silesian University of Technology and developing IT business. It’s still in a phase of transformation so lots to do yet to improve the quality of living, but there are some beautiful places to visit just like the Palm House, a romantic oasis of green in the center of town.
Acting like a tourist in my hometown was a little bit strange and awkward at first just like walking alone in Vienna, but then I have found it quite fun and interesting experience. Hanging around pavilions with tropical plants, small ponds, and romantic Japanese bridges, taking pictures of beautiful flowers, sitting on a bench and listening to the birds singing, watching colorful fish from different parts of the world… Well, I have spent a beautiful afternoon in Gliwice!
The history of Gliwice Palm House dates back to the late 19th century, so the oldest plants here are over 100 years old. Completely destroyed by war, now it’s after renovation and consists of five thematic pavilions: crops, tropical plants, historical, succulents and recently built aquarium pavilion where a man can see some exotic species as well as fish from Polish rivers. The fun fact about this place is you can even find carnivorous plants here and a pond with piranha, so be careful where you step!
It’s good to have some rest after a walk, with a cup of coffee and piece of cake. If you have already visited all pavilions, there is a romantic cafe on the top floor with an outdoor terrace where you can sit in a wicker chair looking at the beautiful Chopin Park area. The view is even more awesome at spring when azaleas and pink rhododendrons blossom.
If you will be in Gliwice sometime, in a business trip or delegation, visiting your family or you are just looking for some worth seeing spots near the Katowice Airport, the Gliwice Palm House is a perfect place to visit. The admission fee is only 7 PLN for an adult (less than 2 euro), so even if you are a budget traveler you shouldn’t have to worry. A nice thing about off the beaten path places is that they are usually pretty cheap and, what’s even more important for me, not as crowded as all the top tourist attractions. If you’d like to discover more hidden gems like that stay with me and follow my Instagram profile.
Do you like this post? Pin it!
Ja uważam, że Gliwice są najładniejsze się śląskich miast. Palmiarnię znam, bo byłam tam już nie raz. Miło mi się kolejny raz po niej spacerowało. Pozdrawiam.
Moim zdaniem w każdym z górnośląskich miast można znaleźć coś interesującego. Co prawda czasami trzeba się dużo naszukać, ale tym większa później satysfakcja 🙂
Dla każdego coś miłego. Coprawda dawno w Gliwicach nie bylem, ale 5 lat studiów tamże, jakoś nie przekonują mnie, że jest to jedno z najładniejszych miast… ;P
Jako Gliwiczanka niestety po części muszę się z Tobą zgodzić, jednak na tle innych miast aglomeracji Rynek i miejsca takie jak Palmiarnia wydają się całkiem sympatyczne. Mam nadzieję, że coś się zmieni i wkrótce będę miała więcej tematów do pisania. Gdy mieszkałam w Wiedniu, mój kolega z Uniwersytetu musiał jechać służbowo do Gliwic. Niestety nie wrócił zachwycony i było mi trochę wstyd, dlatego między innymi stworzyłam ten wpis, żeby pokierować takich ludzi do ładnego miejsca w mieście.
“Have you ever tried to be a tourist in your own town?” – Yes, of course 🙂
Ja w ten sposób poznaję moje rodzinne Kielce i całe Województwo Świętokrzyskie. Pozwala to nabrać zupełnie nowej perspektywy i docenić miejsce, które niegdyś uznawało się za nudne.
A palmiarnia w Gliwicach wydaje się być całkiem przyjemnym miejscem.
Nigdy tam u Ciebie nie byłam i muszę to zmienić zwłaszcza, że moja babcia stamtąd pochodzi i mam w Ostrowcu Świętokrzyskim korzenie. Ja zauważyłam, że bycie turystą we własnym mieście bardzo rozwija kreatywność zwłaszcza jeśli mowa o robieniu zdjęć. Dostrzeganie piękna w niepozornych miejscach to czasami duże wyzwanie.
Nigdy do Gliwic nie dotarłam, ale palmiarnie lubię bardzo, więc myślę, że kiedyś w końcu tam wyląduję 🙂
Ja też lubię takie miejsca, jest tam przez cały rok zielono i dzięki Palmiarni zima wydaje się trochę mniej przygnębiająca.
Bardzo lubię się pobawić w turystę we własnym mieście 🙂 Zawsze można coś ciekawego odkryć. Miejsce, które Ty odkryłaś wygląda bardzo przyjemnie. Zanotuje w pamięci, by odwiedzić przy najbliższej okazji!
Ja bawiąc się w turystę we własnym mieście odkryłam wiele szczegółów, których wcześniej nie zauważałam jak na przykład piękne fasady kamienic :). Czasami wystarczy lepiej się rozejrzeć żeby docenić miejsce, w którym się żyje.
Prześliczne zdjęcia Ewa, bardzo lubię takie miejsca 🙂
Dziękuję, staram się odkryć swoje miasto na nowo i pokazać je z trochę innej, optymistycznej i kolorowej perspektywy 🙂
Beautiful pictures! I can’t imagine myself as a tourist in my hometown ? that must be funny.
It’s worth to try! Even if it sounds strange it learns you to appreciate little things around you.
Ale ładnie to wygląda. Zupełnie jak nie miejsce w Polsce. Akurat szukam hoteli w Port Douglas w Australii i niektóre podobnie wyglądają 🙂
Australia, tam musi być pięknie! 🙂
Really beautiful pictures as always..! I’d love to go chill in the cafe, it looks really peaceful and it seems the view over the gardens must be nice 🙂
Thank you! Next time I will show some pictures from the Chopin Park area. It’s beautiful! I’m just waiting for rhododendrons and azaleas blossom, this place looks amazing at Spring 🙂
Fantastyczne zdjęcia! Niestety, nie znam Górnego Śląska, mimo, że mam tam rodzinę. Kilka lat temu byłam w Katowicach na kilka godzin, ale temperatura grudniowa nie sprzyjała zwiedzaniu 🙁 Póki co skupiam się na zwiedzaniu Dolnego Śląska, u nas też jest wiele ciekawych miejsc, polecam 😉